MOJA PASJA

Muzyka

muzyka excerpt

muzyka excerpt

Moja przygoda z muzyką rozpoczęła się w podstawówce wraz z moim kolegą, Mercem. On tworzył bity, ja pisałem teksty, a nagrywaliśmy nasze utwory na kasety magnetofonowe „na żywo”, korzystając z pożyczonego mikrofonu i wieży.

Było to w czasach, gdy dostęp do sprzętu był bardzo utrudniony. Od tamtej pory wielokrotnie wracaliśmy do wspólnego tworzenia, przeplatane to było przerwami, wzlotami i upadkami naszej relacji.

Przez ponad 20 lat nagraliśmy dość dużo kawałków, z których jednak praktycznie żaden nigdy nie ujrzał światła dziennego. Powody tego stanu rzeczy są złożone, częściowo wynikające z naszego lenistwa czy niemożności „dowiezienia” projektów. Dziś, mając ponad 40 lat, podjąłem decyzję, że nie chcę dłużej czekać – zamierzam zacząć wrzucać te utwory do internetu. Muzyka ma być mechanizmem budującym zasięgi, mającym na celu przyciągnięcie ludzi do kanału na YouTube, gdzie będę dzielił się treściami z innych moich pasji.

Nasza muzyka to rap/hip-hop, ale w nieco innej odsłonie – bardziej melancholijny i metaforyczny, odbiegający od typowego rapu osiedlowego czy ulicznego. Wierzę, że jest to coś ciekawego i innowacyjnego, zarówno pod kątem muzyki, jak i tekstów

Jeszcze za czasów szkoły podstawowej zaczęliśmy nagrywać pierwsze kawałki, zrywając się ze szkoły i przesiadując całe dnie w domu kolegi (Mercel), gdzie nagrywaliśmy kawałki na bitach zrobionych w Fasttrackerze odpalanym z Norton Commandera a później Fruity Loopsie, zgranych z komputera PC na kasetę kablem audio jack 3.5, która to lądowała w dwukasetowej wieży stereo, do której podłączaliśmy mikrofon a na samym początku słuchawki do gniazda od mikrofonu – dopóki nie mieliśmy własnego mikrofonu –  i to działało, dało się przez nie nagrywać wokale i na żywo nagrywaliśmy wokal, który łączył się z bitem z 1 kasety i nagrywał się na 2, której potem mogliśmy słuchać w naszych walkmanach… Gdzieś w szufladzie dalej mam jakieś nasze archiwalne nagrywki nagrane na tym nieprawdopodobnie vintage’owym, amatorskim setupie.


Od tamtej pory nagraliśmy pewnie kilkadziesiąt numerów, jednak z powodów, których w zasadzie nie porafię wyjaśnić nigdy nie wrzuciliśmy ich “do netu” dla szerszej publiczności, tym bardziej, że w większości każdemu czegoś brakowało. Albo był jakiś błąd w zwrotce, albo mix / masterbył niedokończony, albo…


Moja muzyka z założenia ma być dostępna za darmo na platformach streamingowych i służyć za narzędzie budujące zasięgi (i oczywiście coś, co sprawia mi od zawsze przeogromną radość). Plan jest taki, że ludzie, którym spodoba się moja twórczość będą bardziej skłonni na wsparcie mnie w różnych innych formach – np zakupu produktów z drewna lub usług consultingu cyfrowego. 

O co chodzi?

ŚFIT to marka osobista, łącząca moje pasje pod parasolem muzyki, zamknięta w ciekawe, głównie rozrywkowe treści.

Wiele wymiarów

Publikuję treści z różnych dziedzin – muzyka, stolarstwo, strzelectwo itd. Nie ograniczam się do jednej - moja unikalność to różnorodność.

Element Zaskoczenia

Każdy materiał to inna historia. Nigdy nie wiesz, co będzie następne: nowy utwór, trening na strzelnicy, recencja czy tutorial.
sfit logo - wschodzące słońce o świcie, którego dolna połowa układa się w napis SFIT.

Subskrybuj i przekonaj się.

Projekt wystartował 1 czerwca 2025, więc to dopiero początek. Do perfekcji jeszcze daleko, ale mam zamiar do niej dążyć. Dziękuję za dotarcie do końca. Jeśli chcesz mnie wesprzeć — wyślij znajomym coś, co Cię zaciekawiło. Doceniam to.