Stolarstwo jest dla mnie o tyle ciekawe, że tak naprawdę nie wiem do końca, skąd się wzięło. Pamiętam, że mój dziadek, ojciec mojej mamy, miał w piwnicy warsztat (taki „man cave”) z narzędziami.
Stolarstwo jest dla mnie o tyle ciekawe, że tak naprawdę nie wiem do końca, skąd się wzięło. Pamiętam, że mój dziadek, ojciec mojej mamy, miał w piwnicy warsztat (taki „man cave”) z narzędziami.
Stolarstwo (Woodworking / DIY)
Zajmował się tam rozbieraniem, naprawianiem i kompletowaniem starych zegarów, ale był też typowym „złotą rączką”, który umiał wszystko naprawić i „bawił się różnymi rzeczami”. Mój ojciec również z kilka różnych rzeczy, takie jak łóżko, pawlacz czy nawet ścianę w mieszkaniu. Możliwe, że miało to pewien wpływ na moje zainteresowanie.
Przez lata pracowałem jako UX designer, projektant, web designer i grafik, spędzając kilkanaście godzin dziennie przed komputerem. Zacząłem zastanawiać się, czy nie chciałbym mieć czegoś, co potencjalnie mogłoby dać mi dochód, ale nie zmuszałoby do siedzenia przed ekranem. Szukałem czegoś, co byłoby manualną, fizyczną czynnością. Nie pamiętam dokładnego momentu, w którym pojawiło się stolarstwo.
Pamiętam jednak, że zacząłem oglądać bardzo dużo filmików na ten temat i prawdopodobnie około 10 lat temu, w okolicach 2015 roku. Stwierdziłem, że chcę się tym zająć. Miałem wtedy możliwość finansową na zakup podstawowego sprzętu – piły stołowej, frezarki, szlifierki i kilku innych narzędzi.
Wynająłem warsztat w podziemiach budynku w Warszawie. Lokal ten był „depresyjny”, wilgotny, bez okna, ale na lepszy nie było mnie stać. To właśnie tam, można powiedzieć, zacząłem swoją przygodę ze stolarstwem, ucząc się robić proste rzeczy, takie jak pierwsze deski do krojenia czy półki do domu. Zrozumiałem, że daje mi to ogromną satysfakcję.
Później urodziła mi się pierwsza córka, zaczęła się pandemia, sprzedaliśmy mieszkanie w Warszawie i przenieśliśmy się 50 km na wschód na działkę na wsi. Przestałem mieć czas na stolarstwo i zrezygnowałem z warsztatu, przenosząc cały sprzęt do garażu mojego teścia. Sprzęt leżał tam i kurzył się przez dobrych kilka lat.
Teraz, gdy udało nam się wybudować dom, założenie było takie, że w garażu powstanie wymarzony warsztat stolarski, wzorowany na tym, co widziałem w filmikach zagranicznych twórców. Przewiozłem sprzęt, wymieniłem niedokładną piłę stołową na nową, kupiłem ukośnicę i przywiozłem drewno. Niestety, z powodu przeprowadzki i przewożenia wielu rzeczy, warsztat na tę chwilę jest „graciarnią”
Chciałbym pokazać ten proces przemiany od bałaganu do wymarzonego warsztatu.
Planuję w tym warsztacie tworzyć różne ciekawe projekty. Mam pomysły na kilka interesujących produktów – niektóre mają rozwiązywać codzienne problemy, inne to „stricte designerskie rzeczy”. Myślę o meblach, stołach. Interesuje mnie również obróbka stali, uczę się spawać i choć na razie nie wychodzi mi to najlepiej, jest coraz lepiej. Zamierzam dzielić się materiałami z tych projektów na moim kanale.
Jak wspomniałem przy opisie gotowania, w ramach stolarstwa zrobiłem kilka desek do krojenia z litego drewna, np. z orzecha i jesionu. Używam ich do dzisiaj i na pewno będą dostępne w moim sklepie internetowym na stronie swit.pl, gdy tylko będę miał czas je dla Was stworzyć. Moje założenie jest takie, że produkty te będą wspierać rozwój mojej działalności, a ich cena będzie odzwierciedlać to wsparcie.
Stolarstwo to jedna z pasji, która na pewno zostanie na kanale. Jest częścią mojej wielopasjowości, która pozwala mi rotować między zainteresowaniami, gdy jedno przestaje mnie realizować.